Ogromna jest wydolność serca
i miejsca w nim przestronne.
Otwarte na miłość w każdą stronę,
nawet taras pomieści
jeszcze jedno sprawdzone krzesło.
Lecz cichaczem, podstępnie
karły w koronach, bez czucia i wiary
przez szpary włażą na poczesne miejsca
i osaczają kolczastym łajdactwem,
aż do apatii.
I kurczy się witalizm,
gaśnie wyobraźnia i w letarg zapada.
Już nie włada czuciem,
ale jeszcze czeka.
Na co? Na cuda niewidy?
Czy na Człowieka …