Niepojęte to streszczenie

Każdego dnia w kantorku żywota

podpisywałam listę obecności

bez wnikania w efekty.

Dziś o słupy milowe obijam siebie

omszałą starością.

 

Konspekty sporządzałam na piątkę,

a drogi za mną kręte,

z wybojami błędów i skaleczeń,

z chorym sentymentem.

 

Teraz przed oczami autostrada

z jednoznaczną bramką przepustową.

Szeroko otwarta –

inkasent nie żąda obola.

 

Boże drogi,

a wokół cudny kolaż świata …

 

Czas mocno popędza

zapierające się nogi,

ugniata myśli w jeden kamień

i dłonie w schyłkowe amen.